Fot. Monika Nyczanka
Najserdeczniejsze życzenia gwiazdkowe
i noworoczne składa Czytelnikom i Przyjaciołom
 
"Głos Seniora"

 
Fot. Monika Nyczanka
GS/0000 ODRODZONY KW 1956–2006 12/2006
Z świętowaniem jubileuszy na pewno przesadzamy: co "Głos Seniora", to jakieś ważne stulecie. Tej jednak rocznicy nie wolno przeoczyć w żadnym razie: jest okrągłym półwieczem wyjścia przez nasze środowisko z kryzysu organizacyjnego, w jakim znalazło się ono w latach 1951–56 w wyniku narzucanych przez władze, politycznie umotywowanych reorganizacji. Restytucja KW w grudniu 1956 r. oznaczała odzyskanie dawnej samodzielności – pod życzliwszymi skrzydłami GKKF. Postulat przywrócenia przedwojennej nazwy i struktury wypłynął rok wcześniej na Plenum Sekcji Alpinizmu na Kalatówkach. Projekt zmian przygotowało grono wyłonione przez Prezydium Sekcji z szeroko ustosunkowanym Wawą Żuławskim na czele.
Wawrzyniec Żuławski (z prawej) i Jan Strzelecki w drodze na kongres UIAA w Hiszpanii.
Po żmudnych uzgodnieniach z władzami, zwołano do Warszawy Naradę Aktywu Sekcji Alpinizmu ZG PTTK. Odbyła się ona 8 grudnia 1956 r. w sali ZG przy ul. Senatorskiej, wzięło w niej udział przeszło 50 delegatów sekcji oddziałowych jak i liczne grono dawniejszych działaczy, w sumie około 100 osób. Jak podała ówczesna prasa, gorącą owacją przywitano prof. Klemensiewicza, który rok wcześniej wrócił z emigracji. Dyskusja była burzliwa, nazbierało się bowiem problemów. Najważniejszą konkluzję stanowiła jednomyślna decyzja o rozwiązaniu Sekcji Alpinizmu PTTK-GKKF i powrocie do utraconej suwerenności. Na dzień następny (9 grudnia) przewidziano Walny Zjazd Delegatów. Przyjęli oni przygotowany statut i formalnie przywrócili do życia Klub Wysokogórski. Miał on wówczas ok. 1000 członków, 16 kół terenowych i 5 sekcji taternictwa jaskiniowego. Prezesem został główny architekt odnowy, Wawrzyniec Żuławski (dotąd przewodniczący Sekcji Alpinizmu), w skład prezydium weszli jako wiceprezesi Adam Dobrowolski, Jerzy Hajdukiewicz i Zdzisław Kozłowski, jako sekretarz Andrzej Zawada (zastępca Ryszard Karpiński) i Jan Staszel w roli skarbnika (od r. 1957 zastąpiony przez Wojsznisa). Tak się złożyło, że z całego tego grona nie żyje już nikt. Członkami zarządu zostali Paweł Czartoryski, Jan Długosz, Antoni Janik, Kazimierz Kowalski, Tadeusz Nowicki, Ryszard W. Schramm, Roman Śledziewski, Marek Stefański, Zofia Strumiłło. Do prac w Komisji Rewizyjnej i Sądzie Koleżeńskim włączyli się starsi działacze, m.in. Bolesław Chwaściński, Justyn Wojsznis, Jerzy Maślanka, Stanisław Groński, Tadeusz Orłowski. Nie było w całym nowym składzie Witolda H. Paryskiego ani czynnego dotąd w zarządach Zdzisława Dziędzielewicza. Zjazd anulowł klasyfikację sportową, siedzibą Klubu uczyniono Warszawę, "Taternika" przeniesiono z Zakopanego do Krakowa, stanowisko redaktora powierzając Janowi K. Dorawskiemu (choć faktycznie został nim Antoni Wala). Ważne dla rozwoju alpinizmu novum stanowił sposób finansowania Klubu: podstawą była dotacja GKKF, a na sport rząd wtedy grosza nie szczędził. Opieka resortu sportu ułatwiała też wyjazdy zagraniczne, choć jeśli chodzi o Alpy, pierwsze lody pękły już wiosną 1956 roku. Odzyskanie osobowości prawnej umożliwiło klubowi powrót w szeregi UIAA. Starannie przygotowany schemat organizacyjny KW sprawdził się w całości, tak samo jak statut, który – z niewielkimi zmianami – dotrwał do r. 1974. Przewidziane w planie komisje robocze utrzymały się po części do dzisiaj! Taternictwo uwolniło się od opieki PTTK, ale więzi nie zostały zerwane. Walny Zjazd podjął uchwałę, w której uznaje PTTK za bratnią organizację i zobowiązuje nowy ZG KW do nawiązania rozmów z ZG PTTK i jego Komisją Turystyki Górskiej "w celu szczegółowego ustalenia form dalszej współpracy".
Niestety, Żuławski pełnił swój urząd tylko 8 miesięcy – po jego tragicznej śmierci 18 sierpnia 1957 r. obowiązki prezesa powierzono Tadeuszowi Orłowskiemu a w skład zarządu włączono Zbyszka Skoczylasa. Siedzibę KW wiosną przeniesiono (znowu na krótko) z ul. Senatorskiej do lokalu przy Al. Ujazdowskich 22. O personalnych wynikach Zjazdu poinformował "Taternik" 1/1957 s.1–2, jednak całość historycznego spotkania nie doczekała się omówienia.
Józef Nyka
GS/0000 PANIE SPOD ZNAKU 8c 12/2006
Ola Taistra
Fot. Marian Bała
Josune Bereziartu
Fot. E. Koch
Planetmountain.com
Dotychczas 12 kobiet osiągnęło "święty" stopień trudności 8c czyli amerykańskie 5.14b. Wśród nich są dwie Polki: Kinga Ociepka, najmłodsza w tym towarzystwie (20 lat), która we wrześniu przeszła drogę Geminis w hiszpańskim Rodellarze oraz Aleksandra Taistra z dwiema 8c z roku 2004: Power Play i Nie dla psa kiełbasa na Pochylcu. Znany magazyn "Climbing" w numerze 253 z grudnia 2006 przedstawił całą elitarną grupę pogromczyń stopnia 5.14b wraz z krótkimi wywiadami z każdą z pań. Oprócz Polek są w tym gronie 3 Słowenki (Martina Cufar, Maja Vidmar i Natalija Gros), 2 Hiszpanki (Eva Lopez i Baskijka Josune Bereziartu), Amerykanka Beth Rodden, Włoszka Jenny Lavarda, Francuzka Liv Sansoz, Niemka Marietta Uhden i Austriaczka Barbara Raudner. Stawce wyraźnie przewodzi Bereziartu, mająca w dorobku jedną drogę 5.14d/5.15a (Bimbaluna, Saint Loup, Szwajcaria) i szereg przejść o trudnościach 5.14.
Rudaw Janowic
GS/0000 CORAZ MNIEJ LODU W ALPACH 12/2006
Zeszyt 2/2006 pisma "Bergauf" przynosi komplet informacji o badaniach lodowców austriackich w roku obrachunkowym 2004–05. Mimo śnieżnej zimy, odwrót nie uległ zahamowaniu. Ze 105 języków, 88 skróciło się, a tylko 3 nieznacznie przyrosły. Podobnie jak w roku 2003–04, rekordowy ubytek długości – tym razem 104,5 m – zanotowano przy lodowcu Taschachferner w Ötztalu. Podobnie jest w Alpach Szwajcarskich i Francuskich, a jeszcze gorzej we Włoskich. W Szwajcarii obserwuje się obrywy ścian lodowych – glacjolodzy wróżą prawdziwe katastrofy. Tymczasem na przełomie lat 2003 i 2004 w Muzeum Alpejskim DAV w Monachium można było oglądać wystawę 60 plansz obrazujących kurczenie się lodowców w Alpach. Wystawa odniosła duży sukces: obejrzało ją 20 000 widzów. W tym roku eksponowano ją w gmachu Unii Europejskiej w Brukseli, by unaocznić posłom zagrożenia wynikające z zaistniałej sytuacji. Przy okazji doszło do spotkania z europosłami grupy członków prezydium Club Arc Alpin (prezes Josef Klenner), którzy przedstawili znaczenie Konwencji Alpejskiej i prosili o szybką jej ratyfikację przez UE. Odbyto też konferencję z komisarzem do spraw ochrony przyrody, Stavrosem Dimasem, by wspólnie zastanowić się nad możliwościami ratowania unikalnego pomnika przyrody, jakim są Alpy wraz z ich szatą lodową.
GS/0000 KAROLEK 80 12/2006
Karol Jakubowski
Fot. Marian Bała
Na swoim listopadowym spotkaniu seniorzy krakowscy świętowali 80. urodziny Karola Jakubowskiego, jednego z ostatnich autentycznych Pokutników, postaci mocno wpisanej w historię Koła i Klubu. Wychowanek – od r. 1942 – skałkowej szkoły, w latach powojennych był bardzo aktywny w Tatrach. Przewodnik "Tatry Wysokie" notuje go 17 razy, najliczniej w tomie VI (Cubryna – Żabia Czuba). Dość przypomnieć, że to właśnie on wraz z Tadeuszem Nowickim wyszukał popularną później drogę Kominem Pokutników (8 IX 1951). Jako instruktor kierował wieloma obozami i kursami, także jedną z grup alpiniady 1954 roku. Interesowały go długie wyprawy graniowe. Pisze o tym Witold H. Paryski: "W 1949 z Zenonem Węgrzynowiczem dokonał II przejścia grani Tatr Wysokich (pierwszego w kierunku od Liliowego do Przełęczy pod Kopą), bez składów żywności i bez grupy pomocniczej, w 8 dni, a w 1953 uczestniczył w I przejściu zimowym Grani Morskiego Oka, od Żabiej Czuby po Opalony Wierch w 4 dni" (WET s.446)." Latem 1957 r. wspinał się w Alpach Szwajcarskich (pn.-zach. ściana Ochsa), od 1958 r. bywał także w Kaukazie (m.in. trawers Uszby, zach. filar Dychtau), w 1960 uczestniczył w zimowej alpiniadzie w Rile w Bułgarii. Sukces życia odniósł 30 VIII 1962 uczestnicząc (w IV zespole) w I wyprawowym wejściu na Kohe Tez (7015 m) w Hindukuszu. W r. 1973 współkierował owocną wyprawą w rejon doliny Mandaras i eksplorował dziewiczą dolinę Vurung w Zebaku. Wspinał się też w górach Iranu. Z zawodu jest architektem, urodził się 30 października 1926 r., do KW przyjęty został 1 stycznia 1948 r., członkiem TOPR pozostaje od r. 1949. Wiele troski i pracy włożył w Koło Krakowskie KW i późniejszy KW Kraków, przez kilka lat na stanowisku prezesa. W ostatnich dekadach działa w bractwie weteranów klubowych – w maju 1977 r. był współinicjatorem i gospodarzem I spotkania "Pokutników" w Dolinie Będkowskiej (zdjęcie). W uznaniu wielorakich zasług, Walny Zjazd 2001 nadał mu godność członka honorowego PZA. Tradycyjne sto lat, Karolku, a nawet więcej!
Józef Nyka
GS/0000 KOCHANI NASI, KOLEŻANKI I KOLEDZY! 12/2006
Życzymy Wam wszystkim wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego, pełnego pomyślności Nowego Roku 2007. Abyśmy mogli jeszcze wędrować w miarę naszych sił po mniejszych i większych górach. Abyśmy, mimo że nas ubywa, tym częściej spotykali się z sobą – w klimacie wzajemnej przyjaźni i życzliwości.
Radosnej i serdecznej atmosfery przy wigilijnym stole i choince wśród grona rodziny i przyjaciół życzą Wam Wasi przedstawiciele.
Marian Bała i Barbara Morawska-Nowak
GS/0000 Z NASZEJ POCZTY 12/2006
Bogusław Kowalski.
Zimą bieżącego roku eksplorowałem Dolinę Cochamo i jak zawsze w trakcie pobytu w nowym dla siebie rejonie zebrałem na jej temat wiele informacji. Moim zdaniem, Stefan Cieślar i Jean-Baptiste Moreau na ścianach Trinidad i La Gorila nie zrobili nowych dróg, natomiast na pewno dwójka ta wytyczyła nową drogę na Cerro Noemie Walwalün "Sto lat samotności" (100 ans de solitude, 800 m, 5.10b A0). W biogramie Stefana w GS 11/06 szczyt ten wymieniony jest bez nazwy, nie podano też nazwy drogi. Wspinając się w Dolinie Cochamo razem z Jurkiem Stefańskim (relacja w "Taterniku" 3–4/2006 s.26) sądziliśmy, że jesteśmy tam pierwszymi Polakami.
Anka i Andrzej Gardasowie.
Ostatni nasz wspinaczkowy wyjazd upłynął pod hasłem "60 dróg na 60-lecie". Program realizowaliśmy w październiku we wspinaczkowym raju, jakim jest grecka wyspa Kalymnos. W czasie 3 tygodni przeszliśmy on sight 62 drogi sportowe o trudnościach od 5a do 6b. Nie byliśmy tam jedyni: oprócz nas wspinało się co najmniej kilka zespołów w wieku zbliżonym do naszego – z Anglii, Niemiec i innych krajów europejskich. Rejon jest wspaniały (por. GG 11/05 z 15.11.2005), zamierzamy tam jeszcze powrócić. Póki co, ślemy życzenia Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich Seniorów i nie tylko Seniorów.
GS/0000 POŻEGNANIA 12/2006
GS/0000 GÓRY I LUDZIE 12/2006
A tu niech zakolędują nasze karkonoskie chochoły i przypomną Wam jak wygląda prawdziwa gwiazkowa zima!
Bogdan Jankowski
GS/0000 JEDNYM ZDANIEM 12/2006
Fot. Monika Nyczanka